Niestety pojawił się przestój w moich treningach. Teraz, kiedy w końcu uporałam się z moim zdrowiem czas powrócić do regularnej aktywności fizycznej.
Ze zdrowym odżywianiem prawie nie mam problemów. PRAWIE. Nie jem smażonych, nie smakują mi gazowane napoje, jestem wręcz uzależniona od czytania etykiet i wybierania produktów z dobrym składem. Niestety moją słabością jest czekolada. Przez ostatnie dwa tygodnie, w których nie ćwiczyłam, zjadłam dwie tabliczki mlecznej czekolady. To zdecydowanie za dużo, a co gorsza - rozbudziło apetyt na więcej.
Poczekam jeszcze, aż poranki i wieczory zrobią się ciut cieplejsze i wracam na basen. Do tego czasu pozostają moje ukochane domowe ćwiczenia z obciążeniem. Przez 5 dni w tygodniu ćwiczę brzuch, bo na wyrzeźbieniu tej partii mięśni najbardziej mi zależy. Dolną i górną połowę ciała ćwiczę raz/dwa razy w tygodniu. Do tego przyjemne cardio. Czasami korzystam też z piłki, taśm. Wszystko zależy od tego, na co mam danego dnia ochotę.
A tak prezentuje się teraz mój brzuch - dużo mu brakuje do mojego ideału, ale jest o wiele lepiej, niż na początku:
Nic tylko robić domową czekoladę http://www.fitblogerka.pl/2014/01/domowa-czekolada-zamiast-sodyczy.html
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za link, na pewno wypróbuję!
Usuń